Komentarze: 0
22 marca przyszedł nasz Wykładek i zamieszał w Naszych serduszkach, główkach i zegarkach.
Ja jestem szcześliwy. Naprawdę możemy Wszystko.
22 marca przyszedł nasz Wykładek i zamieszał w Naszych serduszkach, główkach i zegarkach.
Ja jestem szcześliwy. Naprawdę możemy Wszystko.
T :Ewiqu, mogę ci zadać pytania?
E: Taaak
t: Jak masz na imię
E: Evi
T: A na nazwisko?
E: B...cz
T: A w jakim mieście mieszkasz?
E: W warszawskim Zoo
T: Aha, buahabuaha.
Evi z Tomim poszli na spacer na ziuuu. Z ziuuu poszli kupić Miq gazetkę, ale PAM powiedział, że mamy przyjść jutro. Dalej na szlaku była poczta. Ale prawdziwa przygoda zaczęła sie z baniakiem. Padał rozkaz: Baniak w dłoń i skok. Skok w najgłębszą kałużę. Evi rozkaz wykonała bezbłędnie.
Czekamy, czekamy
"Ewi zejdź z nocniczka, Mamie juz jest ciężko czekać na Ciebie!"
"Dlaczego Mamusiu?"
"Bo Mama pojedzie do szpitala urodzić Dzidzię i nie bedzie mnie w domku."
"Ale w Warszawie?"
"W Warszawie."
"Dziekuje Mamusiu!"
.......
"Dziekuje Mamusiu, że mi powiedziałaś!"
To był intensywny dzień - byłam za daleko po buby dla Ewi i potem bolał brzuszek z Dzidzią.
Ale wybralismy - czerwone buby dla Ewi do odbioru w przyszłym tygodniu!
Ewi był z Nadzią w Parku, ale: "Nie udało nam się zobaczyć Mamusiu konika, niestety."
"Dlaczego córeczko?" - "Bo padał deszcz, kap kap."
"Nadziu, zrobisz pierożki i dla Ewy? I dla Mamy? i dla Taty? I dla Nadzi? Tak?"
"Mamo chodź pogadać! Czekam na Ciebie" - woła teraz Ewi z nocniczka w łazience.
Idę.......